,,Patriarchat jest zaklamany i okrutny. My, Polki, jego ofiary, takze takie jestesmy. Dojedziemy kazda, ktora nas rozdrazni albo stanie nam na drodze. Albo przynajmniej ja pouczymy, ,,dobrze" jej doradzimy, zeby sobie nie myslala, ze sama wie, co ma robic. Upokorzymy, wysmiejemy, zhejtujemy, nie przepuscimy okazji, by bolesnie dowalic. A im jestesmy zajadlejsze wobec innych, tym wiekszej nienawisci i pogardy wobec nas samych to dowodzi.
Czas sie z tym rozliczyc i uporac, bo relacje miedzy kobietami w Polsce zbyt czesto sa nie do zniesienia. Dlatego prawo stanowione wobec nas takie jest! Dlatego kolejni politycy bez piatej klepki ciagle od nowa komplikuja i zatruwaja nam zycie, zamiast je ulatwiac. Pozwalamy na to, poniewaz nawyklysmy do przemocy. W domu, w pracy, w szpitalu, w internecie, nawet na cholernej jodze. Wszedzie to samo - przekraczanie granic, slowa, ktore nie maja prawa padac, sarkazm, pouczenia, ,,dobre" nieproszone rady, jawna i bierna agresja, sady plotkarskie.
Dopoki nie siegniemy po wlasna moc - a dostep do niej przynosi zaprzestanie pilnowania, oceniania, recenzowania, zawstydzania, wysmiewania, upokarzania, dolowania i moralnego osadzania na kazdym kroku samej siebie oraz innych kobiet - pozostaniemy skazane na zapyzialy salon, przydeptane kapcie i zatluszczona kuchnie domu odwiecznej Anieli Dulskiej.
Bezlitosny osad da sie zamienic w zyczliwa ciekawosc. Kompleksy i brak wiary w siebie mozna pokonac. Kazdego dnia komus sie to udaje.
Chce, bysmy, gdy przyjdzie czas, umarly, bedac dla siebie siostrami. Wtedy bedziemy zyly dlugo i szczesliwie w pamieci kolejnych pokolen kobiet, ktore beda wiedzialy, z kogo brac przyklad.
O tym jest ta ksiazka".
- Paulina Mlynarska